Najnowsze badanie koncernu EY ujawnia, że aż jedna trzecia polskich firm rozważa przeniesienie produkcji poza Unię Europejską. To bezpośrednia reakcja na wysokie cła narzucone przez administrację Donalda Trumpa, które od 1 sierpnia 2025 roku wynoszą aż 30% na import z UE do Stanów Zjednoczonych. Ta zmiana dotyka szczególnie sektor motoryzacyjny, niezwykle istotny dla polskiej i europejskiej gospodarki, a zarazem jeden z głównych filarów eksportu do USA.
W 2024 roku unijny eksport do Stanów Zjednoczonych osiągnął wartość 531,6 miliarda euro, co pokazuje skalę potencjalnych strat, jeśli cła utrzymają się na obecnym poziomie. Eksperci ostrzegają, że konsekwencje tych taryf mogą odbić się nie tylko na pojedynczych przedsiębiorstwach, ale też na całej gospodarce UE, powodując nawet 0,3-procentowy spadek PKB. W tym artykule przyjrzymy się bliżej, jak polskie firmy motoryzacyjne radzą sobie z nową rzeczywistością i jakie mogą być dalsze skutki dla branży.
Nowa polityka celna USA wobec UE – geneza i zakres zmian
Od 1 sierpnia 2025 roku Stany Zjednoczone wprowadziły 30-procentowe cła na import z Unii Europejskiej. To decyzja administracji Donalda Trumpa, która zaskoczyła wiele europejskich przedsiębiorstw. Szczególnie mocno uderza ona w sektor motoryzacyjny, będący jednym z najważniejszych segmentów eksportu UE do USA. Ta nagła zmiana taryf celnych nie jest przypadkowa – to element szerszej strategii protekcjonistycznej, której celem jest ochrona amerykańskich producentów przed zagraniczną konkurencją.
Jak podaje portal xtb.com, w 2024 roku Unia Europejska wyeksportowała do USA towary o wartości ponad pół biliona euro (531,6 mld euro), co oznacza, że nowe cła mogą mieć ogromny wpływ na europejski handel. Wprowadzenie tych taryf to nie tylko kwestia ekonomiczna, ale także polityczna, ponieważ wywołuje napięcia handlowe między dwiema największymi gospodarkami świata. Dla wielu firm europejskich nagłe podniesienie kosztów eksportu oznacza konieczność szukania nowych rozwiązań, by utrzymać konkurencyjność na rynku amerykańskim.
Reakcje polskich firm na nowe cła – wyniki badania EY
Badanie przeprowadzone przez koncern EY i opublikowane 16 lipca 2025 roku pokazuje, że reakcja polskich przedsiębiorstw jest zdecydowanie poważna. Aż jedna trzecia firm, zarówno małych, średnich, jak i dużych, przyznaje, że rozważa przeniesienie produkcji poza Unię Europejską, aby uniknąć wysokich kosztów związanych z nowymi cłami. To sygnał, że sytuacja zaczyna być postrzegana jako zagrożenie dla stabilności biznesu.
Wyniki badania wskazują na pewien pesymizm i ostrożność – przedsiębiorcy nie chcą podejmować gwałtownych kroków, ale jednocześnie nie wykluczają zmiany lokalizacji produkcji, jeśli będzie to konieczne, by ograniczyć koszty i utrzymać konkurencyjność. Jak podaje rp.pl, wielu polskich przedsiębiorców obawia się, że wysokie cła mogą obniżyć atrakcyjność ich produktów na rynku amerykańskim, co ostatecznie przełoży się na zmniejszenie zamówień i przychodów.
Te obawy mają solidne podstawy, ponieważ sektor motoryzacyjny jest jednym z głównych beneficjentów eksportu do USA. Przeniesienie produkcji może oznaczać nie tylko koszty logistyczne i inwestycyjne, ale też ryzyko utraty części rynku, jeśli firmy nie zdążą szybko dostosować się do nowych warunków.
Potencjalne skutki gospodarcze i długoterminowe perspektywy dla branży motoryzacyjnej
Na poziomie makroekonomicznym skutki wprowadzenia ceł mogą być znaczące. Eksperci z Bruegel szacują, że brak porozumienia handlowego i utrzymanie obecnych taryf może spowodować spadek PKB Unii Europejskiej o około 0,3 procent. Informacje te potwierdza portal xtb.com, podkreślając, że mimo iż spadek ten nie wydaje się drastyczny, to jednak jest symptomem poważnych trudności, które mogą się nasilać.
Już teraz można zauważyć spadek eksportu samochodów z Niemiec do USA – kraju, który jest jednym z największych producentów i eksporterów motoryzacyjnych w UE. To z kolei może być zwiastunem trudniejszych czasów dla całego europejskiego sektora motoryzacyjnego, który musi mierzyć się z coraz większymi barierami handlowymi.
Dobrym sygnałem jest jednak to, że według analityków wpływ ceł może być mniejszy niż w przypadku wcześniejszych kryzysów gospodarczych. Branża motoryzacyjna ma bowiem doświadczenie w adaptacji do zmieniających się warunków rynkowych, a także dostęp do zaawansowanych technologii i elastycznych modeli produkcji. To daje pewną nadzieję, że mimo trudności europejskie firmy zdołają przetrwać i znaleźć nowe ścieżki rozwoju.
—
Nowe taryfy celne ze strony USA stawiają polskie firmy motoryzacyjne przed trudnym wyborem. Przenoszenie produkcji to decyzja wymagająca odwagi, ale może być kluczowa, by nie stracić miejsca na światowym rynku. Ta sytuacja przypomina, jak bardzo handel zależy od politycznych zmian i jak ważna jest umiejętność szybkiego dostosowania się. Teraz wszystko zależy od tego, czy europejskie przedsiębiorstwa znajdą sposób, by chronić swoje interesy i na nowo ułożyć relacje z amerykańskimi partnerami.