Austria: Bugatti w tarapatach, czyli jak szybko można stracić miliony
Wiesz co? Czasami w życiu trzeba się zatrzymać i pomyśleć, co się robi. A czasami lepiej po prostu nie przekraczać prędkości. Szczególnie w Austrii, gdzie kierowcy luksusowych aut mogą spotkać się z naprawdę surowymi konsekwencjami. Przykład? Kierowca Bugatti Chiron, który postanowił za mocno wcisnąć pedał gazu i przekroczył dozwoloną prędkość. A skutki jego decyzji były… no cóż, dość dramatyczne!
Co się wydarzyło?
Wszystko działo się na Ringstrasse w Wiedniu, jednej z najbardziej znanych ulic. Kierowca tego ekskluzywnego auta rozpędził się do 123 km/h w strefie, gdzie ograniczenie wynosiło 50 km/h. To nie mogło się dobrze skończyć. Policja nie miała litości i natychmiast zatrzymała pojazd.
Kara, która zaskoczyła wszystkich
Teraz najciekawsza część: mimo że mężczyzna próbował wytłumaczyć, iż auto nie należy do niego, to policja była nieugięta. Oto, co się stało:
- Samochód skonfiskowany – wart miliony euro Bugatti Chiron trafił na policyjny parking.
- Prawo jazdy stracone – kierowca pożegnał się z uprawnieniami.
- Koszty dodatkowe – policja musiała pokryć koszt odholowania auta, który wyniósł 310 euro.
Zwrot akcji
I tu zaczyna się prawdziwa historia! Okazało się, że pojazd jest zarejestrowany na niemiecką firmę, a jego prawdziwy właściciel nie siedział za kierownicą w momencie incydentu. Co to oznacza? Policja musiała zwrócić Bugatti! Tak, dobrze przeczytałeś. Bugatti Chiron wróciło na ulicę Wiednia, a kierowca został obciążony kosztami odholowania.
Co czyni Bugatti Chiron tak wyjątkowym?
Bugatti Chiron to nie tylko luksusowy samochód, ale także potwór na drodze. Oto kilka jego niesamowitych specyfikacji:
- Silnik: 7-litrowy W16 z czterema turbosprężarkami.
- Moc: 1479 KM.
- Moment obrotowy: 1600 Nm.
- Przyspieszenie do 100 km/h: zaledwie 2,4 sekundy!
- Maksymalna prędkość: przekraczająca 400 km/h.
- Cena: powyżej 3 milionów dolarów.
Jak widać, austriackie władze nie żartują, gdy chodzi o bezpieczeństwo na drogach. I choć kierowca Bugatti miał pecha, to historia ta z pewnością będzie długo wspominana. Może to dobry moment, aby zastanowić się nad swoim stylem jazdy?