Rok 2024 przyniósł zaskoczenie: choć liczba nowych rejestracji elektrycznych dostawczaków w Polsce spadła o blisko jedną czwartą, całkowita liczba tych pojazdów na drogach systematycznie rośnie. Czy to tylko chwilowa zadyszka, czy sygnał głębszej zmiany? Z perspektywy właściciela firmy logistycznej – dla którego każda decyzja o wymianie floty wywołuje lawinę pytań – te liczby to nie tylko statystyka, lecz realne wyzwania i szanse. To historia o tym, jak technologia, regulacje i rosnące oczekiwania klientów przeplatają się z rzeczywistością polskich ulic i magazynów.
Najważniejsze informacje:
- W 2024 roku zarejestrowano 1987 nowych elektrycznych dostawczaków w Polsce – o 23,8% mniej niż rok wcześniej.
- Całkowita liczba użytkowanych elektrycznych aut dostawczych i ciężarowych wzrosła do 8 060 sztuk, co oznacza ponad 40-procentowy wzrost rok do roku.
- Dominującą technologią w nowych rejestracjach pozostaje diesel (ponad 80% rynku), a udział elektryków wśród nowych vanów w Unii Europejskiej wyniósł 6,1%.
- Tempo rozbudowy infrastruktury ładowania oraz zmieniające się regulacje stanowią klucz do przyszłego rozwoju rynku EV.
- Firmy kurierskie i logistyka „ostatniej mili” są liderami wdrożeń, ale bariery kosztowe i dostępność ładowania nadal hamują masowe przejście na EV.
Elektryczne pojazdy dostawcze: Główne liczby i miejsce na rynku
Wyobraź sobie, że prowadzisz firmę transportową, która codziennie wysyła kilkanaście aut w miasto. W 2024 roku na polskich drogach pojawiło się 1987 nowych elektrycznych dostawczaków – rok wcześniej było ich aż 2450. To spadek o 23,8 procent, potwierdzony przez raport Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar. Zamiast euforii z początku dekady, widzimy pierwszą poważną korektę trendu.
Ale to nie cała prawda – bo gdy spojrzeć szerzej, liczba całkowicie elektrycznych dostawczych i ciężarowych aut w Polsce wyniosła na koniec 2024 roku 8 060, czyli o ponad 40 procent więcej niż rok wcześniej (dane PSPA). Cały park EV, łącznie z osobówkami, przekroczył 80 000 pojazdów.
Dla porównania – w 2024 roku w Unii Europejskiej udział EV w nowych rejestracjach vanów wyniósł 6,1 procent (dane ACEA), podczas gdy w Polsce ten udział jest zauważalnie niższy. Diesel, mimo presji regulacyjnej, wciąż odpowiada za 84,5 procent nowych rejestracji tego typu pojazdów na Starym Kontynencie. Dynamika zmian jest więc nierówna, a polski rynek – choć goni europejską czołówkę – wciąż ogląda ją z dystansu.
Rok | Nowe rejestracje EV dostawczych w Polsce | Udział EV w nowych vanach w UE (%) | Udział diesla w nowych vanach w UE (%) |
---|---|---|---|
2023 | 2450 | 5,0 | 87,5 |
2024 | 1987 | 6,1 | 84,5 |
Co to oznacza w praktyce? Korekta w liczbie rejestracji wynika nie tylko z czynników rynkowych, ale także z niepewności regulacyjnej oraz rosnących kosztów energii. Jednak trend długoterminowy – wzrost udziału EV we flocie – jest wyraźny.
Regulacje, polityka i historia rozwoju elektromobilności w Polsce
Jak każda motoryzacyjna rewolucja, także ta rozgrywa się na styku prawa, gospodarki i codziennych wyborów przedsiębiorców. Unijne rozporządzenia – w szczególności Dyrektywa CAFE – stopniowo zaostrzają limity emisji CO2 dla nowych pojazdów. Polska wdraża te zmiany, uruchamiając programy wsparcia jak „Mój Elektryk”. Według danych Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, tylko w 2023 roku złożono ponad 3 000 wniosków o dopłaty do elektrycznych samochodów użytkowych.
Warto to podkreślić: pierwsze masowe zakupy elektrycznych dostawczaków ruszyły w Polsce w latach 2019–2020, zwłaszcza w branży kurierskiej. Firmy takie jak InPost czy DHL zaczęły testować EV na najkrótszych trasach, tzw. „ostatniej mili”. To właśnie miejskie przepisy – np. zapowiadane przez Warszawę czy Kraków strefy czystego transportu – coraz mocniej wymuszają wymianę floty na zeroemisyjną.
Z drugiej strony, wsparcie dla EV w Polsce nadal odbiega od zachodnich standardów. W Niemczech czy Holandii przedsiębiorca może liczyć na dużo bardziej rozbudowane dotacje, ulgi podatkowe oraz priorytetowe traktowanie dla floty niskoemisyjnej w centrach miast.
Technologia, infrastruktura i modele – co napędza rynek EV?
Kiedy zapytać użytkownika floty o główne kryteria wyboru elektryka, usłyszysz: zasięg, ładowność, czas ładowania. Liderami rynku są Mercedes eSprinter, Ford E-Transit czy Renault Master E-Tech, które w 2024 roku znalazły się w czołówce rejestracji według raportu Instytutu Samar. Producenci konkurują nie tylko ceną, ale też coraz większymi bateriami i szybkim ładowaniem – modele z ponad 300 km zasięgiem przestają być wyjątkiem.
Ale to nie wszystko. Kluczowym elementem jest infrastruktura. Według Licznika Elektromobilności PSPA, pod koniec 2024 roku w Polsce działało ponad 6 800 ogólnodostępnych punktów ładowania, z czego 29 procent stanowiły szybkie ładowarki DC. To o 30 procent więcej niż rok wcześniej. Tempo rozwoju jest przyspieszane przez sieci energetyczne, które jednak zmagają się z wyzwaniami – m.in. niedoborem mocy i wolnymi procedurami przyłączeniowymi.
Formy finansowania – leasing, najem długoterminowy, oferty „pay-per-use” – stają się standardem. To umożliwia firmom testowanie EV bez konieczności dużych inwestycji na start, co w niepewnych czasach jest korzystnym rozwiązaniem.
Wpływ na biznes i decyzje flotowe – jak EV zmieniają logistykę
W praktyce inwestycja w elektryczne dostawczaki to dla wielu firm coś więcej niż moda – to sposób na przyszłościowe oszczędności i przewagę rynkową. Koszty energii elektrycznej, choć rosnące, wciąż są niższe od paliw kopalnych przy właściwej taryfie i ładowaniu w nocy. W długoterminowej perspektywie firmy liczą na obniżenie całkowitego kosztu użytkowania (TCO), mniejszą awaryjność napędu i dostęp do stref miejskich, gdzie wjazd dieslem będzie ograniczony.
Nie brakuje jednak wyzwań: ograniczony zasięg EV i brak wszechobecnych ładowarek utrudnia operacje na dłuższych trasach. To dlatego najwięcej elektryków jeździ w logistyce miejskiej, gdzie trasy są krótkie i łatwiej planować ładowanie.
Bariery i wyzwania: Co hamuje rozwój elektrycznych vanów?
Dlaczego, mimo rosnącej liczby punktów ładowania, udział EV w nowych rejestracjach wciąż jest niewielki? Po pierwsze – cena. Według Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, elektryczne vany kosztują średnio o 30–50 procent więcej niż ich spalinowe odpowiedniki, nawet po uwzględnieniu dotacji. Po drugie – infrastruktura. Poza dużymi miastami ładowarek wciąż jest zbyt mało, a przeciążenia sieci nie są rzadkością.
Niepewność co do przyszłych regulacji, wahania cen energii i ograniczona oferta rynkowa także odbijają się na decyzjach zakupowych. W efekcie wielu przedsiębiorców odkłada wymianę floty na później, czekając na dalszy rozwój technologii i większe wsparcie finansowe.
Prognozy na lata 2025–2027: Czy czeka nas boom na EV?
Czy spadek rejestracji w 2024 roku okaże się tylko chwilową korektą, czy początkiem nowego trendu? Według prognoz Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych, tempo wzrostu floty EV będzie się utrzymywać, choć już nie tak spektakularnie, jak w poprzednich latach. Jeśli dotacje i programy inwestycyjne zostaną utrzymane, udział elektryków w nowych dostawczakach może wzrosnąć do około 10 procent do 2027 roku.
Liderami pozostaną sieci kurierskie, dla których EV stanowią sposób na spełnienie coraz bardziej restrykcyjnych norm miejskich i redukcję kosztów w długim terminie. Dynamikę rynku będą jednak kształtować także czynniki zewnętrzne – w tym ceny energii, rynek pracy i globalna dostępność nowych modeli.
Praktyczne wnioski i rekomendacje dla przedsiębiorców i użytkowników
Co zatem zrobić, stojąc dziś przed wyborem: inwestować w EV czy jeszcze poczekać? Odpowiedź nie jest prosta. Jeśli działasz głównie w mieście, a Twoja firma korzysta z własnej bazy (i ładowarek) – korzyści z przejścia na elektryka są już dziś widoczne: niższe koszty eksploatacji, brak strefowych ograniczeń i pozytywny wizerunek. Jeśli jednak Twoja działalność wymaga dłuższych tras, licz się z dodatkowymi inwestycjami w logistykę ładowania i dłuższym okresem zwrotu.
Kluczowa rada? Bacznie obserwuj rozwój infrastruktury w swojej okolicy. Sprawdzaj, czy zmieniają się warunki wsparcia – dotacje, ulgi i lokalne programy mogą „przechylić szalę” na korzyść EV. I pamiętaj: decyzja o wymianie floty to nie sprint, lecz maraton. Tak jak każda technologia, także elektromobilność potrzebuje czasu, by przynieść pełne korzyści.
Warto być gotowym na dynamiczne zmiany – bo przyszłość logistyki w Polsce właśnie nabiera elektrycznego tempa.