General Motors, jeden z największych amerykańskich gigantów motoryzacyjnych, ogłosił we wtorek, 22 lipca 2025 roku, że cła wprowadzone za prezydentury Donalda Trumpa przyniosły firmie ponad miliard dolarów strat tylko w drugim kwartale tego roku. Ten szokujący wynik finansowy obrazuje, jak bardzo wojna handlowa między Stanami Zjednoczonymi a innymi gospodarkami odbija się na globalnej branży motoryzacyjnej. Dochody GM w ujęciu rok do roku spadły aż o ponad jedną trzecią, co pokazuje skalę problemów, z jakimi zmaga się koncern.
Również europejski koncern Stellantis odczuł na własnej skórze skutki polityki taryf celnych USA, notując straty sięgające 300 milionów euro. Zakłócenia w handlu i ograniczenia produkcji, które wynikają z wprowadzonych ceł, stanowią kolejny dowód na to, że wojna handlowa toczy się nie tylko na papierze, ale ma realne, kosztowne konsekwencje dla branży motoryzacyjnej oraz gospodarek poszczególnych państw.
Kosztowny wpływ ceł Trumpa na General Motors
W opublikowanym 22 lipca 2025 roku raporcie General Motors ujawnił, że nałożone przez administrację Donalda Trumpa cła spowodowały ponad 1 miliard dolarów strat w drugim kwartale tego roku. To niebagatelna kwota, która mocno nadszarpnęła kondycję finansową firmy. Dochody GM w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego zmniejszyły się o ponad jedną trzecią, co w branży motoryzacyjnej oznacza poważne wyzwania i zagrożenia dla dalszego rozwoju.
Jak podaje portal bankier.pl, dane te pochodzą z oficjalnego raportu koncernu i jasno wskazują, że wojna handlowa ma bardzo konkretne, negatywne skutki. General Motors, jako jeden z liderów przemysłu motoryzacyjnego, musi teraz stawić czoła nie tylko konkurencji, ale i barierom celnym, które podnoszą koszty produkcji i dystrybucji na rynkach międzynarodowych.
Szeroki wpływ wojny handlowej na branżę motoryzacyjną
Koszty ceł nie ominęły także europejskiego giganta Stellantis, który według informacji przekazanych przez portal tvn24.pl, odnotował straty sięgające 300 milionów euro. Nakładane przez USA taryfy celne zakłóciły łańcuchy dostaw i zmusiły producentów do ograniczenia produkcji, co z kolei przekłada się na mniejsze przychody i zyski.
Eksperci branżowi podkreślają, że wojna handlowa wciąż komplikuje handel międzynarodowy oraz wpływa na decyzje inwestycyjne i produkcyjne firm motoryzacyjnych. Zakłócenia te nie tylko utrudniają dostęp do komponentów czy surowców, ale też wpływają na stabilność łańcuchów dostaw oraz ceny końcowe pojazdów, na które konsumenci muszą wyłożyć więcej.
Szerszy kontekst wojny handlowej i jej nieoczekiwane skutki
Wojna celna toczy się jednak w znacznie szerszym kontekście niż tylko sektor motoryzacyjny. Portal wp.pl przypomina, że Donald Trump sięgnął po 50-procentowe cła na brazylijskie towary, co paradoksalnie przyczyniło się do wzrostu popularności prezydenta Brazylii, Luli da Silvy. To przykład, jak polityka handlowa USA może mieć dalekosiężne skutki polityczne i społeczne poza granicami Stanów.
Dodatkowo, jak podaje strefainwestorow.pl, całkowita stawka taryf na unijny eksport do USA może wzrosnąć nawet do 26 punktów procentowych, co zwiastuje kolejne wyzwania gospodarcze dla Europy i zmusza firmy do szukania nowych strategii rynkowych. Choć najdotkliwiej wojna handlowa uderza w przemysł motoryzacyjny, nie omija też innych branż. Przykładowo, portal rp.pl informuje, że Coca-Cola planuje wprowadzenie nowych produktów na rynek, co jest powiązane z reakcją na zmieniające się warunki handlowe i potwierdza słowa Donalda Trumpa o konieczności dostosowania się firm do nowych realiów.
Cła nałożone za prezydentury Trumpa nadal wpływają na globalną branżę motoryzacyjną i wiele innych sektorów gospodarki. Straty i zakłócenia, które odczuwają takie firmy jak General Motors czy Stellantis, to tylko część większego problemu dotykającego cały światowy handel i przemysł. W tej trudnej sytuacji przedsiębiorstwa muszą szukać nowych sposobów, by przetrwać i sprostać wymaganiom klientów w coraz bardziej niepewnym międzynarodowym środowisku.