Co się dzieje z elektrykami? General Motors wstrzymuje produkcję!
Wstrzymanie produkcji w Ontario
Wieści z kanadyjskiego Ontario nie napawają optymizmem. General Motors postanowił wstrzymać produkcję elektrycznych furgonetek w swoim zakładzie w Ingersoll. Dlaczego? Brak popytu! W efekcie, aż 1200 pracowników straci pracę. To dość drastyczny krok, ale nie jedyny w przemyśle motoryzacyjnym w ostatnim czasie.
Co się wydarzyło?
- GM wstrzymuje produkcję elektrycznych samochodów dostawczych Chevrolet BrightDrop.
- Fabryka CAMI miała być „globalnym” centrum produkcji, a teraz muszą zmniejszyć zatrudnienie.
- Produkcja ma ruszyć z ograniczoną załogą w maju, pełne zatrudnienie planowane jest dopiero na październik.
Warto zauważyć, że decyzja ta nie jest bezpośrednio związana z nałożonymi przez USA cłami na import z Kanady i Meksyku. GM tłumaczy, że chodzi o dostosowanie produkcji do aktualnego popytu. Niestety, wygląda na to, że elektryczna transformacja w USA postępuje znacznie wolniej, niż wszyscy się spodziewali.
Stellantis w tarapatach!
Nie tylko General Motors ma problemy. Stellantis, producent Jeepów, również musiał wstrzymać linie montażowe Jeepa Wagoneera i Grand Wagoneera. Dlaczego? Brak silników! Okazuje się, że te same silniki, które są potrzebne do produkcji Jeepów, są wcześniej montowane w popularnych pickupach RAM1500, które cieszą się ogromnym zainteresowaniem w USA.
Jakie są przyczyny?
- Ogromny popyt na pickupy RAM1500.
- Produkcja silników R6 w Meksyku nie nadąża za zapotrzebowaniem.
- Przerwa w produkcji Jeepów może potrwać nawet miesiąc.
Czyżby to oznaczało, że rynek amerykański woli jednak tradycyjne silniki benzynowe? Wygląda na to, że tak. Gdy GM musi ograniczać produkcję elektryków, Stellantis wstrzymuje produkcję aut osobowych, by zaspokoić popyt na pickupy. To nie wróży dobrze dla elektromobilności w Stanach Zjednoczonych.
Co to oznacza dla przyszłości?
Patrząc na te wydarzenia, można zadać sobie pytanie: jakie są perspektywy dla elektrycznych pojazdów w USA? Wydaje się, że tempo transformacji w tym obszarze hamuje. Przypomnijmy, że nowy szef Departamentu Transportu, Sean Duffy, już interweniował w sprawie „naprawy” programu CAFE, co może sugerować, że administracja stara się dostosować regulacje do aktualnych realiów rynkowych.
Jedno jest pewne: przemysł motoryzacyjny w USA przechodzi trudne chwile, a przyszłość elektryków pozostaje niepewna. Czy zmiany w podejściu do produkcji i popytu na samochody elektryczne przyspieszą ich rozwój, czy może wrócimy do tradycyjnych silników? Czas pokaże!