General Motors postanowił zrobić porządek w swoich globalnych łańcuchach dostaw i odciąć się od chińskich komponentów oraz surowców. W listopadzie 2025 roku amerykański gigant motoryzacyjny wydał jasny rozkaz tysiącom swoich dostawców – czas na poszukiwanie alternatywnych źródeł poza Chinami. To ruch, który ma uchronić firmę przed nieprzewidywalnymi perturbacjami wynikającymi z geopolitycznych napięć między dwoma największymi gospodarkami świata. Jak podkreśla General Motors, zmiana ta nie jest zachcianką, a koniecznością, by zapewnić stabilność dostaw i zabezpieczyć produkcję swoich kluczowych modeli, zwłaszcza elektrycznych.
Proces ten będzie kosztowny i logistycznie wymagający, ale GM stawia na wytrwałość – plan zakłada zakończenie dywersyfikacji łańcuchów dostaw do 2027 roku. Jednym z celów jest przeniesienie produkcji istotnych komponentów, takich jak akumulatory do pojazdów elektrycznych, bliżej rynków, gdzie sprzedawane są samochody. To nie tylko odpowiedź na bieżące wyzwania, ale także element szerszego trendu w branży motoryzacyjnej, która na nowo układa globalne strategie produkcji i logistyki.
Decyzja General Motors o ograniczeniu zależności od Chin
W listopadzie 2025 roku General Motors wydał oficjalne polecenie skierowane do kilku tysięcy swoich dostawców – mają oni wycofać się z łańcuchów dostaw części i surowców pochodzących z Chin. To bezpośrednia reakcja na rosnące napięcia handlowe między USA a Chinami, które coraz bardziej komplikują relacje gospodarcze i podnoszą ryzyko zakłóceń w dostawach. Firma zachęca swoich partnerów do poszukiwania alternatywnych źródeł komponentów i surowców poza Chinami, co ma zwiększyć odporność i stabilność całego łańcucha dostaw.
Jak podaje forsal.pl, jest to pierwszy tak zdecydowany krok ze strony amerykańskiego giganta, który stawia na uniezależnienie się od chińskich dostawców. Według informacji tvn24.pl, GM nakazał tysiącom dostawców przeniesienie produkcji, co pokazuje skalę i determinację firmy w realizacji tego ambitnego planu. To nie jest tylko kwestia wyboru – to strategiczna zmiana, która wymaga od całej sieci dostawców szybkiego dostosowania się do nowych realiów.
Wyzwania i koszty związane z dywersyfikacją łańcuchów dostaw
Wycofywanie się z Chin to zadanie logistycznie niezwykle skomplikowane i kosztowne. Jak wskazuje forsal.pl, dostawcy muszą mierzyć się z wieloma wyzwaniami – od znalezienia nowych partnerów produkcyjnych, przez reorganizację procesów logistycznych, aż po potencjalne wzrosty kosztów produkcji i opóźnienia w dostawach. Te zmiany mogą przełożyć się na wyższe ceny produktów i dłuższe terminy realizacji zamówień.
Mimo to eksperci podkreślają, że zwiększenie odporności łańcuchów dostaw jest absolutnym priorytetem dla General Motors i innych firm motoryzacyjnych, które coraz bardziej odczuwają skutki globalnych napięć. Informacje tarantas.news wskazują, że GM planuje zakończyć dywersyfikację łańcuchów dostaw do 2027 roku, co oznacza, że zmiany będą wprowadzane stopniowo, ale konsekwentnie, z myślą o długoterminowej stabilności.
W ramach tych działań GM zamierza lokalizować produkcję kluczowych komponentów, w tym akumulatorów do pojazdów elektrycznych, bliżej swoich głównych rynków zbytu. To strategiczne przesunięcie ma na celu nie tylko zmniejszenie ryzyka geopolitycznego, ale także szybsze reagowanie na potrzeby rynku i redukcję kosztów logistycznych.
Szerszy kontekst geopolityczny i branżowy wpływ zmian
Decyzja General Motors wpisuje się w rosnący na całym świecie trend ograniczania zależności od Chin, szczególnie w branży motoryzacyjnej. Firmy coraz częściej starają się zmniejszyć ryzyko związane z niestabilnością handlu i chwiejnością geopolityczną, która może w każdej chwili sparaliżować globalne łańcuchy dostaw. Jak podaje tvn24.pl, to właśnie rosnące napięcia handlowe i geopolityczne między USA a Chinami są głównym motorem tej strategii.
Nie tylko General Motors decyduje się na takie ruchy – wcześniej strefabiznesu.pl informowało, że także japońskie koncerny Toyota i Honda inwestują miliardy dolarów w rozwój Indii jako alternatywnego centrum produkcyjnego. To potwierdza, że dywersyfikacja łańcuchów dostaw staje się normą, a nie wyjątkiem.
Mimo że USA i Chiny zawarły niedawno niespodziewane porozumienie, jak zauważa ithardware.pl, strukturalne uzależnienie światowych łańcuchów dostaw od Chin pozostaje silne. Dlatego firmy nie mogą sobie pozwolić na spoczęcie na laurach i muszą kontynuować działania zmierzające do zmniejszenia tego ryzyka.
Dodatkowo Unia Europejska planuje wprowadzenie nowych regulacji celnych i ceł na małe przesyłki z Chin od pierwszego kwartału 2026 roku, co może dodatkowo wpłynąć na handel i strategie dostaw – informują money.pl, interia.pl oraz portalspozywczy.pl. Komisja Europejska rozważa też zakaz sprzętu telekomunikacyjnego z Chin, co pokazuje, że działania ograniczające chiński wpływ są realizowane na wielu frontach – jak podkreśla isportal.pl.
Decyzja General Motors to tylko jedna z wielu zmian, które dziś kształtują przyszłość motoryzacji i światowej gospodarki. Coraz więcej firm wybiera produkcję bliżej swoich klientów i stara się mieć różne źródła komponentów, by lepiej radzić sobie z niepewnością na arenie międzynarodowej. Wyzwania są duże, ale jeszcze ważniejsze jest zapewnienie stabilności i ciągłości produkcji.

