W kwietniu 2025 roku Polska zanotowała ciekawe zawirowania na rynku handlu zagranicznego. Import wzrósł o 2,7% w porównaniu do analogicznego miesiąca roku poprzedniego, podczas gdy eksport zmniejszył się o 3,2%. Choć nadal sprowadzamy do kraju więcej towarów, niż z niego wywozimy, deficyt handlowy znacząco się zmniejszył, spadając do 941 mln euro. To niemal połowa kwoty z marca, co daje nadzieję na lepszą równowagę w polskim bilansie handlowym.
Za tymi zmianami kryją się konkretne czynniki – rosnące dostawy towarów konsumpcyjnych i produktów rolnych na import, a także spadek eksportu towarów zaopatrzeniowych i inwestycyjnych. Na dodatek niższe ceny ropy naftowej ograniczyły koszty importu paliw, co jest korzystne dla branży motoryzacyjnej i transportu. W tym artykule przyjrzymy się bliżej, co dokładnie wpłynęło na te zmiany i jakie mają one znaczenie dla polskiej gospodarki oraz sektora motoryzacyjnego.
Aktualna sytuacja bilansu handlowego Polski w kwietniu 2025
Kwiecień 2025 przyniósł zmiany, które warto dokładnie przeanalizować. Import do Polski wzrósł o 2,7%, a eksport spadł o 3,2% w porównaniu do kwietnia 2024 roku. Choć deficyt handlowy nadal występuje, jego skala jest mniejsza niż w poprzednich miesiącach. Jak podaje dorzeczy.pl, saldo obrotów towarowych wyniosło 941 mln euro, co oznacza znaczną poprawę w stosunku do deficytu 1,895 mld euro z marca 2025 roku.
Z danych wgospodarce.pl oraz egospodarka.pl wynika, że w ujęciu rocznym (I-IV 2025) wartości eksportu i importu towarów kształtowały się odpowiednio na poziomie 119,8 mld zł i 512,8 mld zł. Co ciekawe, dodatnie saldo usług, które wyniosło 14,9 mld zł, oraz niewielkie dodatnie saldo dochodów wtórnych częściowo niwelują ujemne saldo obrotów towarowych i dochodów pierwotnych. Informację tę potwierdza Narodowy Bank Polski, wskazując na pewną stabilizację w bilansie płatniczym.
Czynniki wpływające na spadek eksportu i wzrost importu
Analizując przyczyny tych zjawisk, warto zauważyć, że spadek eksportu dotknął głównie towarów zaopatrzeniowych i dóbr inwestycyjnych. Jak podaje wgospodarce.pl, jest to bezpośredni efekt trudności europejskiej branży motoryzacyjnej, która boryka się z rosnącą konkurencją na rynkach Unii Europejskiej. Branża ta ma istotne znaczenie dla polskiego eksportu, dlatego jej problemy odbijają się na całej gospodarce.
Z kolei wzrost importu wynikał przede wszystkim z większych dostaw towarów konsumpcyjnych oraz produktów rolnych. Ciekawym przykładem są dane cenyrolnicze.pl, które pokazują, że już w pierwszych dniach czerwca 2025 do Polski trafiło ponad 36 tysięcy ton towarów rolnych z Ukrainy. Jednakże eksport rolny z Ukrainy spadł o 13,1% w porównaniu z majem, co może wpłynąć na dalsze zmiany w strukturze importu do Polski.
Dodatkowym czynnikiem jest spadek cen ropy naftowej o około 11%, co przyczyniło się do zmniejszenia importu paliw. Jak wskazuje wgospodarce.pl, ta zmiana jest szczególnie istotna dla branży motoryzacyjnej oraz kosztów transportu, wpływając pośrednio na konkurencyjność polskich produktów.
Znaczenie walut rozliczeniowych i perspektywy dla branży motoryzacyjnej
Patrząc na handel zagraniczny przez pryzmat walut, warto zauważyć, że ponad połowa (51%) wartości polskiego eksportu w 2024 roku była rozliczana w euro, a niemal 30% w dolarach amerykańskich. Dane dlahandlu.pl podkreślają, że ta struktura rozliczeń wpływa na stabilność oraz ryzyko kursowe w handlu międzynarodowym, co jest ważnym czynnikiem dla eksporterów i importerów.
Trudności europejskiej branży motoryzacyjnej, będącej jednym z filarów polskiego eksportu, mają bezpośrednie przełożenie na spadek eksportu dóbr inwestycyjnych i zaopatrzeniowych. Wgospodarce.pl wskazuje, że rosnąca konkurencja na rynku Unii Europejskiej wymusza na polskich producentach motoryzacyjnych konieczność dostosowania strategii eksportowych i inwestycyjnych, by utrzymać pozycję na wymagających rynkach.
Poprawa bilansu handlowego w kwietniu daje nadzieję na większą stabilność gospodarczą, choć kolejne miesiące przyniosą zapewne kolejne wyzwania, zwłaszcza w świetle globalnych zmian i przemian w motoryzacji. Polska gospodarka będzie musiała znaleźć elastyczne sposoby, by nie tylko przetrwać ten okres niepewności, ale też wykorzystać nowe możliwości, które się pojawią.