Po udanym wprowadzeniu na rynek serii W123 w 1975 roku, Mercedes-Benz stanął przed kolejnym wyzwaniem: stworzeniem wersji kombi opartej na tej samej platformie, nie rezygnując jednocześnie z jakości pojazdu.
W123 był już uznawanym i udanym modelem w ofercie niemieckiego producenta. Dzięki różnorodności, od zwykłych wersji po limuzyny rządowe, cieszył się dużą popularnością. Wszystkie te wersje opierały się jednak na tej samej wersji z trzema przestrzeniami. Dlatego w 1978 roku marka z trzema gwiazdkami wprowadziła wersję z długim dachem: T-Modell.
Choć pojazd ten nie był znany jako klasa E, ponieważ ta nazwa pojawiła się dopiero ponad dekadę później, uważany jest za prawowitego poprzednika tej serii. Z przodu wyróżniały go duże, okrągłe podwójne reflektory, które były charakterystycznym elementem nowych modeli. Obok głównego reflektora, pod wspólną soczewką, znajdowała się mniejsza halogenowa lampa przeciwmgielna. Z kolei dwa najwyższe modele serii, typ 280 i 280 E, miały prostokątne halogenowe lampy szerokopasmowe. Większe zderzaki zamontowano na rynek amerykański. Z boku producent pokazał, że nie zamierza iść na skróty, dlatego tylne drzwi nie były przeniesione z sedana do kombi. Dodatkowo, za smukłym słupkiem C umieszczono trzecie okno boczne, a tylną część pojazdu dopełniała elegancko nachylona klapa bagażnika. Nie przypominała wcale dostawczej furgonetki.
W środku pojazd był wyposażony w materiałowe fotele kubełkowe z przodu oraz składane siedzenie na tylniej kanapie. Na desce rozdzielczej Mercedes-Benz zamontował okrągłe wskaźniki oraz liczne wskaźniki, które dostarczały kierowcy informacji o stanie silnika. Z tyłu pasażerowie mogli cieszyć się przestronnym wnętrzem. Nawet osoby siedzące na środkowym siedzeniu miały wystarczająco dużo miejsca na nogi.