W 2000 roku, na targach motoryzacyjnych w Paryżu, Mercedes-Benz zaprezentował odświeżoną wersję G-klasy W463, która dostępna była w trzech wersjach nadwozia, w tym w wersji trzydrzwiowej.
Choć w 2000 roku na szczycie sprzedaży G-klasy W463 znajdowała się wersja pięcioodrzwiowa, to wersja trzydrzwiowa wyróżniała się najlepszymi właściwościami terenowymi. Dzięki krótkiemu rozstawowi osi i lepszemu stosunkowi mocy do wagi, była wybierana przez wielu kierowców. Mercedes-Benz zdawał sobie również sprawę, że klienci nie narzekali na wygląd SUV-a ani jego osiągi terenowe. Z drugiej strony, pojawiło się wiele próśb o poprawę zachowania na drodze, skrzyni biegów oraz wnętrza. W efekcie, niemiecki producent samochodów skupił się głównie na tych obszarach. Nie mógł jednak całkowicie zignorować wyglądu zewnętrznego, więc wprowadził drobne zmiany, aby nadać mu świeższy wygląd. Dodatkowo, poprawił systemy bezpieczeństwa i dodał kilka funkcji, które wcześniej nie były dostępne w tej wersji modelu z 2001 roku.
Od frontu, wersja trzydrzwiowa miała tak samo surowy wygląd jak pięcioodrzwiowy model. Posiadała nowy plastikowy grille z trzema szczelinami, który podtrzymywał centralnie umieszczony znak producenta. Po bokach, w osobnych obudowach, umieszczono okrągłe reflektory. Mimo że było wystarczająco miejsca na zainstalowanie kierunkowskazów i świateł parkingowych, producent postanowił pozostawić je w tym samym miejscu co wcześniej, na górze przednich błotników. To już było znakiem rozpoznawczym pojazdu. Nowy plastikowy (ABS) zderzak mógł być opcjonalnie wyposażony w prostokątne światła przeciwmgielne.
Z profilu, wersja G-klasy o krótkim rozstawie osi była dostępna jako trzydrzwiowy wagon lub dwuosobowy kabriolet. Od tej wersji, G-klasa zyskała nadwozie w kolorze nadwozia z rozszerzonymi nadkolami oraz osłonami lusterek w drzwiach. Co więcej, Mercedes-Benz zainstalował kierunkowskazy na osłonach lusterek, co zwiększyło bezpieczeństwo pojazdu. W zależności od wersji i opcji, samochód mógł być wyposażony w progi boczne, które ułatwiały wsiadanie i wysiadanie. Z tyłu, drzwi tylne otwierane na bok zapewniały dostęp do małego bagażnika i głównie służyły jako wsparcie dla pełnowymiarowego koła zapasowego.
Mercedes-Benz przekształcił wnętrze samochodu. Stworzył nową deskę rozdzielczą, która miała zestaw wskaźników przypominający ten z klasy C (W203). Posiadała dużą, centralnie umieszczoną prędkościomierz, obok którego znajdował się obrotomierz po lewej stronie i wskaźnik poziomu paliwa po prawej. Co zaskakujące, temperatura cieczy chłodzącej nie była wyświetlana na głównych wskaźnikach, więc kierowca musiał odczytać ją z komputera pokładowego na małym ekranie zamontowanym wewnątrz wskazówki prędkościomierza. Aby to zrobić, musiał użyć przycisków na kierownicy, która wyglądała jakby pochodziła z klasy E (W210). Na centralnym panelu producent umieścił nową jednostkę infotainment COMAND, która zawierała nawigację i była dostępna z łącznością telefoniczną. Klienci mogli zamówić samochód z drewnianymi wykończeniami na desce, skórzaną tapicerką oraz podgrzewanymi fotelami przednimi. Natomiast pasażerowie na tylnej kanapie nie mieli wystarczająco dużo miejsca na nogi.