Dziesięć lat po wprowadzeniu serii W463, niemiecki producent samochodów zaprezentował odpowiedni lifting, który, oprócz ulepszeń układu napędowego i wnętrza, odświeżył także gamę silników.
Jedną z rzeczy, które Mercedes-Benz nie chciał dramatycznie zmieniać, była zewnętrzna część SUV-a. Podczas gdy inni producenci chętnie modyfikowali lub całkowicie wymieniali niektóre elementy nadwozia, niemiecki producent zdecydował się tego nie robić. Nie dlatego, że nie mógłby, ale dlatego, że jego klienci zadeklarowali zadowolenie z wyglądu Klasy G. Mimo to, wprowadzono pewne ulepszenia do nadwozia. Wnętrze również przeszło znaczną poprawę i oferowało więcej udogodnień. Ostatnim, ale nie mniej ważnym, był ulepszony zestaw silników, zwłaszcza że pojawiły się nowe normy emisji, które samochód musiał spełniać.
Na przedzie samochód miał plastikowy grille z trzema szczelinami, w którym znajdował się chromowany znak w kształcie trójramiennej gwiazdy. Podobnie jak w wersji sprzed liftingu, był on otoczony okrągłymi reflektorami zintegrowanymi w osobnych klastrach. Kierunkowskazy i światła parkingowe zamontowane na górze przednich błotników były już znakiem rozpoznawczym Klasy G, więc Mercedes-Benz pozostawił je na swoim miejscu, ale z nieco innym wzornictwem, z bursztynowymi żarówkami za przezroczystymi soczewkami. Kolejnym ulepszeniem był zderzak, który wykonano z materiałów ABS i można było go wzbogacić o światła przeciwmgielne.
Z boku SUV wyróżniał się nowymi lusterkami w kolorze nadwozia z zintegrowanymi kierunkowskazami. Była to konieczna zmiana, ponieważ samochód był już postrzegany jako luksusowy. Dodatkowo, nadkola również były w kolorze nadwozia. Dla wersji pięcio-drzwiowej dostępne były boczne kroki, które ułatwiały wsiadanie i wysiadanie z pojazdu, szczególnie dla pasażerów z tyłu. Z tyłu, drzwi z zawiasami po bokach wspierały pełnowymiarowe zapasowe koło, mimo że mogło się ono zmieścić w dużym bagażniku samochodu.
Podczas gdy zewnętrzne zmiany dotyczyły tylko kilku elementów, wnętrze przeszło dużą metamorfozę. Zestaw wskaźników miał podobny design do tego oferowanego w nowo wprowadzonym modelu Klasy C W203. Na środku znajdował się duży prędkościomierz, po lewej stronie tachometr, a po prawej wskaźnik poziomu paliwa. Co zaskakujące, temperatura płynu chłodzącego nie była wyświetlana na wskaźnikach. Aby to sprawdzić, kierowca musiał uzyskać dostęp do pokładowego komputera samochodu za pomocą przycisków na kierownicy, które przypominały te zainstalowane w Klasie E. Na centralnej konsoli producent zainstalował nowy system informacyjno-rozrywkowy COMAND, do którego można było uzyskać dostęp za pomocą przycisków lub poleceń głosowych. Ponadto producent oferował system nawigacji oraz pomoc telefoniczną (TELEAID), ponieważ samochód mógł być wyposażony w telefon GSM. Opcjonalne drewniane wykończenia na desce rozdzielczej, kierownicy i konsoli centralnej podkreślały skórzaną tapicerkę i wysoki poziom luksusu. Fotele przednie były dostępne z ogrzewaniem, podczas gdy tylne już nie.