Gdy General Motors postanowiło nadać Cadillakowi nowy wizerunek, wiedziało, że musi zaoferować więcej osiągów dla swojej luksusowej marki, tworząc wersje V-spec, takie jak STS-V.
STS-V zadebiutował na Targach Motoryzacyjnych w Detroit w 2005 roku, zaskakując publiczność swoimi wysokimi osiągami, co stało w sprzeczności z wizerunkiem komfortowego sedana luksusowego. Niestety, mimo że producent samochodów udało się rozgrzać rynek tym modelem, jego sukces był ograniczony. Cztery lata później musiał zrezygnować z produkcji z powodu niskiej sprzedaży spowodowanej światowym kryzysem finansowym.
Jednak samo dodanie większej mocy pod maską nie przekonałoby zbyt wielu ludzi. Dlatego wersja V modelu STS zyskała dodatkowe ulepszenia estetyczne. Z przodu zamontowano chromowaną kratkę nad zderzakiem i zastosowano ten sam wzór w dolnym wlocie powietrza umieszczonym w przednim zderzaku. Stworzono w ten sposób niskoprofilowy wygląd. Z boku, 18-calowe felgi z przodu i 19-calowe z tyłu podkreślały agresywny charakter auta. Na koniec, z tyłu, spojler na pokrywie bagażnika przypominał przechodniom, że to już nie jest samochód dziadka.
Wnętrze nawiązywało do tradycyjnych wartości producenta, oferując skórzane wykończenie oraz fotele kubełkowe z przodu z niewielkim wsparciem bocznym. Z tyłu wygodna kanapa została zaczerpnięta z pozostałych modeli STS. Wykończenia wnętrza składały się z aluminium i drewnianych akcentów, co nadawało pojazdowi świeży wygląd. Jednak zestaw wskaźników był standardowy, z czarnymi tarczami, białymi literami i czerwonymi wskaźnikami. Wcale nie sportowy!