Model Cortina z 1976 roku był tak bardzo podobny do niemieckiego Forda Taunusa, że dla osoby nieznającej się na motoryzacji prawie niemożliwe było ich odróżnienie.
Jakże wielcy stali się mali. Kiedyś świetny samochód rajdowy i szanowany pojazd na każdej linii startowej, Cortina stała się tylko cieniem wspaniałego auta, jakim była. Obecnie była dostępna jako dwudrzwiowy sedan, czterodrzwiowy sedan i kombi. Osiągnęła sukces komercyjny, ale już nie miała tego sportowego ducha co wcześniej. W zasadzie była to odświeżona wersja Taunusa TC2, sprzedawana w tej samej epoce.
Jej poprzednik charakteryzował się wzorem tylnych błotników przypominającym butelkę „Coca-Coli”, ale księgowi zdecydowali, że tańsze będzie stworzenie prostej linii. Wnętrze było wyposażone w smukłe słupki A, co było korzystne dla widoczności. Na przestrzeni lat samochód stracił również swoje okrągłe reflektory, a zamiast nich zyskał parę prostokątnych z kierunkowskazami po zewnętrznych stronach. Jego czarna plastikowa kratka była podobna do tej zamontowanej w niemieckim modelu Taunusa.
Bez względu na wersję nadwozia, Cortina oferowała wystarczająco dużo miejsca dla pięciu pasażerów, chociaż środkowy z tylnych siedzeń nie mógł tam przebywać zbyt długo z powodu wysokiego tunelu środkowego, który przechodził przez pojazd. W wersji kombi Ford zamontował składane oparcie, które umożliwiało powiększenie bagażnika.