GMC próbowało zaskoczyć rynek modelem 2003 Envoy XUV, łącząc SUV-a z pickupem, ale nie odniosło sukcesu.
Bez względu na potrzeby rynku, producent samochodów zawsze starał się stworzyć coś innego, aby przyciągnąć różnych nabywców. W przeciwnym razie wciąż mielibyśmy do czynienia z podobnymi pojazdami do tych z lat 1900. GMC zdołało stworzyć w swojej historii wspaniałe auta, ale Envoy XUV nie dołączy do tej grupy. W poszukiwaniu nowych terytoriów, producent przypomniał sobie o Studebaker Wagonair z lat 60. i postanowił go udoskonalić. Udało się, ale pomysł wciąż nie zadziałał.
Przód auta pozostał podobny do reszty serii Envoy, jednak za przednimi drzwiami wszystko się zmieniło. Dach miał zasilany elektrycznie, przesuwany tylny fragment, który odsłaniał przestrzeń ładunkową. Z tyłu, klapa bagażnika mogła być albo opuszczona, albo otwierana na bok. GMC nawet uznało, że wodoodporna przestrzeń bagażowa to świetny pomysł, i rzeczywiście takim była. Jeśli ładunek się ubrudził, właściciel mógł po prostu umyć go myjką ciśnieniową. Dzięki bocznym odpływom woda, było to łatwe zadanie.
Środkowa klapa miała panel pośredni, który pozwalał na powiększenie przestrzeni ładunkowej. Tylna kanapa XUV mogła być składana i pochylana do przodu, co umożliwiało złożenie ściany separacyjnej, tworząc całkowicie płaską powierzchnię z bagażnikiem/łóżkiem. Dzięki temu właściciel mógł zwiększyć przestrzeń bagażową z 49 cu-ft (1,274 litra) do 95,2 cu-ft (2,695 litrów).