Lancia starała się zaimponować bogatym ludziom z obu stron Atlantyku i w pewnym sensie udało jej się to dzięki ogromnemu modelowi Dilambda.
Światowy kryzys gospodarczy jeszcze się nie rozpoczął, a Lancia cieszyła się dużym powodzeniem na rynku jako producent aut premium. W odróżnieniu od innych producentów, budowała własne nadwozia, a jedynie na specjalne życzenie klienta oferowała model na gołym podwoziu. Model produkcyjny został zaprezentowany na targach motoryzacyjnych w Paryżu w 1928 roku, po tym jak producent ujawnił go jako prototyp w 1927 roku w Nowym Jorku.
W porównaniu do innych modeli Lancia z tamtej epoki, wprowadzono kilka istotnych zmian. Przede wszystkim był ogromny! Jego długość wynosząca 5,05 m przyciągała bogatych klientów, w tym właściciela hotelu Carlton, który zamówił konkretny, żółto-czarny, otwarty sedan z czterema drzwiami. Jego masywna, pionowa kratka chłodnicy była otoczona dużymi reflektorami zamontowanymi na szerokich, długich i zakrzywionych błotnikach.
W środku klient mógł wybierać spośród różnych opcji, od skórzanych siedzeń po drogie drewniane wykończenia, kość słoniową czy jedwab. Warto wspomnieć, że na desce rozdzielczej znajdowały się liczne wskaźniki i przełączniki, które miały na celu zaimponowanie właścicielowi pojazdu. W zależności od pragnień klienta, Lancia montowała albo ławkę z przodu i jedną z tyłu, albo indywidualne fotele dla pasażerów z przodu.