Nie miało znaczenia, jak duży. Suzuki Jimny to prawdziwy samochód terenowy, zdolny do pokonywania miejsc, do których dotarłby każdy inny Jeep, Toyota czy Land Rover, a czasem nawet je wyprzedzał, niezależnie od tego, jak wolno jeździł.
W 1997 roku Suzuki postanowiło wycofać z rynku model Samurai. Był on dostępny od 1970 roku i mimo wszystkich ulepszeń zaczął już tracić na świeżości. Suzuki zmieniło niemal wszystko, gdy stworzyło pierwszą generację Jimny, a w 2005 roku poprawiło ją jeszcze bardziej. Samochód musiał spełniać nowe, europejskie normy emisji spalin Euro4.
Suzuki pokazało światu, że kwadratowy kształt niekoniecznie oznacza brzydotę pojazdu. Pomimo płaskich paneli, które były bardzo cenione w terenie, Jimny wyglądał proporcjonalnie. Był dostępny w wersji zamkniętej oraz z otwartym dachem. Ta druga miała belkę bezpieczeństwa za przednimi siedzeniami, mimo że samochód zbudowany był na ramie, która nie wymagała jej, chyba że przewróciłby się do góry nogami. A to zdarzało się wielokrotnie w trudnym terenie. Z tyłu, w wersji z otwartym dachem, znajdowały się bocznie otwierane drzwi bagażnika z zapasowym kołem na zawiasie.
Suzuki starało się zapewnić jak największy komfort w lekkim pojeździe z przednimi i tylnymi mostami sztywnymi. W środku były dwa kubełkowe fotele oraz plastikowa deska rozdzielcza, którą można było umyć wężem ogrodowym. Z tyłu znajdowała się kanapa dla dwóch osób, która ledwie zapewniała miejsce dla kogoś wyższego niż maluch. Co do bagażnika, to ledwo pomieściłby sześciopak napojów i namiot dla jednej osoby.