Suzuki zaprezentowało czwartą generację modelu Swift na Paryskim Salonie Samochodowym w wersji trzy- i pięciodrzwiowej, specjalnie zaprojektowanej na rynek europejski.
Japoński producent już wcześniej miał fabrykę na Węgrzech, a po nieudanych seriach WagonR i SX4, które były produkowane dla Europy we współpracy z innymi producentami, postanowił działać na własną rękę i stworzyć Swifta od podstaw, sprzedając go w segmencie małych samochodów. Tym samym potwierdził powiedzenie, „Jeśli chcesz, żeby coś zostało zrobione dobrze, zrób to sam”. Był to ogromny krok naprzód dla Suzuki, a efekty spełniły oczekiwania.
Dzięki zaokrąglonym kształtom i pionowym, cofniętym reflektorom, Swift wyróżniał się na tle konkurencji swoją wysoką linią okienną i dużymi drzwiami. Czarne słupki A i B sprawiły, że samochód wyglądał jakby miał unoszący się dach. Jego długość wynosząca 3,7 m klasyfikowała go jako pojazd miejski, podczas gdy rozstaw osi wynoszący 2,4 m był tylko 10 cm krótszy niż w Golfie MK4. Wersja trzydrzwiowa oferowała łatwiejszy dostęp do wnętrza oraz małe, stałe okna dla pasażerów tylnych.
Wewnątrz Suzuki wykorzystało swoje doświadczenie w produkcji kei-carów i zainstalowało wysokie fotele, co zapewniło dużo miejsca na nogi zarówno dla pasażerów z przodu, jak i z tyłu. Mimo że często krytykowano pozycję za kierownicą, wielu klientów było zadowolonych, ponieważ byli niżsi i mogli lepiej widzieć niż w większości innych pojazdów miejskich.