Stellantis grozi zamykaniem fabryk w Polsce i Europie z powodu norm emisji CO2

Stellantis, jeden z największych europejskich koncernów motoryzacyjnych, bije na alarm – nadchodzące od 2025 roku unijne normy emisji CO2 mogą zachwiać fundamentami całej jego działalności. Podczas konferencji zwołanej 1 lipca we włoskim parlamencie Jean-Philippe Imparato, szef europejskich operacji firmy, ujawnił, że aby uniknąć gigantycznych kar finansowych, sięgających nawet 2,5 miliarda euro, przedsiębiorstwo musi niemal dwukrotnie zwiększyć sprzedaż samochodów elektrycznych. W przeciwnym razie konsekwencje mogą być bolesne – od zamykania fabryk po utratę tysięcy miejsc pracy, również w Polsce. Stellantis nie kryje swojego zaniepokojenia i apeluje o złagodzenie nowych regulacji, które w obecnym kształcie zagrażają stabilności całego sektora motoryzacyjnego.

Tło kryzysu: surowe normy emisji CO2 i ich wpływ na Stellantis

Unia Europejska od dawna dąży do ograniczenia emisji dwutlenku węgla, a normy, które zaczną obowiązywać od 2025 roku, są jednymi z najbardziej rygorystycznych na świecie. W praktyce oznacza to, że producenci samochodów muszą znacznie ograniczyć emisję CO2 swoich floty pojazdów, co wymaga ogromnych inwestycji w technologię elektryczną oraz zmianę całej strategii produkcji. Jean-Philippe Imparato podczas swojego wystąpienia w parlamencie we Włoszech jasno powiedział, że obecne cele są według niego nierealne do osiągnięcia i mogą doprowadzić do poważnych problemów.

Jak wcześniej informowały serwisy autokult.pl i otomoto.pl, jeśli Stellantis nie będzie w stanie znacząco zwiększyć sprzedaży aut elektrycznych, może stanąć przed koniecznością zamknięcia produkcji silników spalinowych oraz fabryk w Europie, w tym także w Polsce. To nie są puste groźby – według danych z portali francuskie.pl i money.pl, kary finansowe za przekroczenie limitów emisji mogą sięgnąć nawet 2,5–2,6 miliarda euro do końca 2027 roku, czyli sumy, która dla każdego przedsiębiorstwa jest poważnym ciosem.

Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że jak podaje automotorsport.se, zagrożona jest między innymi fabryka Sevel w Atessa we Włoszech – jeden z ważnych zakładów Stellantis – co obrazuje, jak poważny i rozległy problem dotyka całą europejską sieć produkcyjną firmy.

Konsekwencje dla polskich fabryk i rynku motoryzacyjnego

Polska jest ważnym ogniwem w europejskiej strukturze produkcyjnej Stellantis – firma posiada u nas dwie fabryki, które stoją obecnie na krawędzi zmian i niepewności. Jak podają portale wpolityce.pl oraz samar.pl, już od początku 2025 roku polski przemysł motoryzacyjny zmaga się ze spadkami produkcji, eksportu i zatrudnienia. Trend ten nie napawa optymizmem i wskazuje na coraz trudniejszą sytuację.

W pierwszym kwartale 2025 roku przeciętne zatrudnienie w polskich fabrykach motoryzacyjnych wyniosło około 200,6 tys., ale obserwowany jest gwałtowny spadek wskaźnika PMI, a firmy coraz częściej ograniczają produkcję. To niepokojący sygnał, że nadchodzi fala zwolnień i redukcji etatów. Z informacji francuskie.pl i investing.com wynika, że Stellantis rozważa dwie strategiczne opcje: albo intensyfikację sprzedaży samochodów elektrycznych, albo zamknięcie produkcji silników spalinowych. W praktyce oznacza to, że miejsca pracy w Polsce mogą być poważnie zagrożone, jeśli firma nie znajdzie skutecznego sposobu na dostosowanie się do nowych wymogów.

Strategie Stellantis i perspektywy na przyszłość

Jean-Philippe Imparato podkreśla, że aby sprostać wymaganiom, firma musi niemal podwoić sprzedaż pojazdów elektrycznych. Niestety, w obecnej sytuacji rynkowej jest to zadanie niezwykle trudne do wykonania. Portal interia.pl oraz wgospodarce.pl wskazują, że mimo ambitnych planów, realia rynku i rosnące koszty energii oraz produkcji stawiają pod znakiem zapytania możliwość szybkiego rozwoju segmentu elektrycznych aut.

Stellantis jednak nie stoi w miejscu. Przykładem jest wsparcie sprzedaży elektryków marki Leapmotor, które mają zadebiutować na rynkach zagranicznych, między innymi w Argentynie pod koniec 2025 roku – jak donosi francuskie.pl. To element strategii dywersyfikacji i poszukiwania nowych szans poza Europą.

W Stanach Zjednoczonych, pomimo spadku sprzedaży o około 10% w drugim kwartale 2025 roku, utrzymuje się mocny popyt na SUV-y Jeep i ciężarówki Ram, co może być dla koncernu pozytywnym sygnałem i zapowiedzią stabilizacji. Tim Kuniskis, nowy lider amerykańskich marek Stellantis, stara się wzmocnić pozycję firmy na tamtejszym rynku, przywracając dział Street and Racing Technology (SRT), co ma pobudzić zainteresowanie i poprawić wyniki sprzedaży – podają cnbc.com i drivespark.com.

Mimo tych działań, sytuacja finansowa koncernu jest wymagająca. Forbes.com informuje, że w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy firma straciła około 55% wartości rynkowej i odnotowała spadek sprzedaży o 12% w 2024 roku. Imparato dodatkowo krytykuje wysokie koszty energii oraz obecne zasady przechodzenia na elektryki, które według niego stanowią poważne zagrożenie dla całego sektora motoryzacyjnego – jak podaje repubblica.it.

Dodatkowe wyzwania: akcje serwisowe i ryzyko kar finansowych

Problemy Stellantis nie kończą się na kwestii emisji CO2 i restrukturyzacji produkcji. Koncern ogłosił także akcję serwisową w Niemczech, dotyczącą aż 141 700 pojazdów marek Citroën, Opel i Peugeot. Powodem jest problem z łańcuchem rozrządu, który może prowadzić do poważnego uszkodzenia silnika – informuje bild.de. Taka sytuacja generuje dodatkowe koszty i wpływa na wizerunek marki.

Co gorsza, wysokie kary finansowe za przekroczenie limitów emisji, które mogą sięgnąć nawet 2,5–2,6 miliarda euro, stanowią poważne zagrożenie dla stabilności finansowej koncernu. Jak podają autokult.pl, money.pl i francuskie.pl, ich nałożenie może wymusić dalsze cięcia i restrukturyzacje, przyspieszając zmiany i obciążając firmy jeszcze większą presją.

Stellantis stoi przed poważnym wyzwaniem – musi szybko dostosować się do coraz bardziej rygorystycznych przepisów, bo inaczej jego pozycja w Europie i na świecie może zostać poważnie zachwiana. Polski rynek motoryzacyjny, kluczowy dla produkcji, z niepokojem śledzi te zmiany, oczekując decyzji, które wpłyną na przyszłość wielu miejsc pracy i całego sektora.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze

Zapytaj o reklamę

Google reCaptcha: Nieprawidłowy klucz witryny.