Nowy sedan od Stellantis – czy podbije serca kierowców?
Stellantis postanowił zaskoczyć nas nowym modelem sedana, który ma szansę na zdobycie uznania wśród klientów. Pomysł na nazwę? To prawdziwy strzał w dziesiątkę! Ale czy auto ma wszystko, czego potrzebuje, aby błyszczeć na rynku?
Przedstawiamy Wam najnowszy sedan, który zadebiutuje wkrótce na targach w Szanghaju. Dzięki uprzejmości chińskiego ministerstwa technologii, mamy możliwość przyjrzenia się mu nieco wcześniej. Jakie są jego zalety i co sprawia, że jest tak interesujący?
Nazwa i wygląd – pierwsze wrażenie
Stellantis postanowił zainspirować się swoim SUV-em o oznaczeniu B10. Jak? Wystarczyło zamienić cyfry miejscami, co dało powstanie nowego sedana. Czyż to nie jest genialne?
Jeśli chodzi o wygląd, możemy zauważyć:
- wąskie LED-y,
- listwę świetlną,
- stylową, ale nieprzesadną sylwetkę.
Auto prezentuje się poprawnie, choć nie można zaryzykować stwierdzenia, że przyciąga wzrok. Oczywiście, elegancja ma swoje miejsce, ale brak tu jakiejkolwiek ekstrawagancji.
Moc i zasięg – co oferuje?
Teraz przechodzimy do najważniejszego – moc! Nowy sedan występuje w dwóch wersjach:
- słabsza – 177 KM,
- mocniejsza – 214 KM.
Choć jeszcze nie znamy dokładnego zasięgu, to wiadomo, że najdroższa wersja ma kosztować jedynie 20 tys. dolarów. To całkiem przystępna cena, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że auto ma 4770 mm długości i 1880 mm szerokości.
Technologia na pokładzie
Chińczycy chwalą się, że nawet w tańszym modelu znajdziemy nowinki technologiczne, w tym LiDAR oraz funkcje autonomicznej jazdy. Ciekawe, prawda?
Skąd wzięła się ta koncepcja?
Warto wiedzieć, że ten sedan z początku był projektowany jako taksówka. Z biegiem czasu koncepcja się zmieniła, ale podstawowe cechy zostały: wygodne wsiadanie, niskie koszty zakupu i eksploatacji. Wygląda to jak idealna alternatywa dla Toyoty Corolli!
Rynek – co nas czeka w Europie?
Co z rynkiem europejskim? Nowy sedan ma trafić do nas w drugiej połowie roku. Zobaczymy, jak poradzi sobie w starciu z konkurencją, zwłaszcza z Teslą Model 3. Warto dodać, że kosztuje on połowę ceny auta Elona Muska, co może przyciągnąć wielu klientów.
Podsumowując, nowy sedan od Stellantis to interesująca propozycja, która może wprowadzić świeżość na rynek. Z niecierpliwością czekamy na jego debiut oraz pierwsze opinie użytkowników. A co Ty o nim myślisz? Czy byś się na niego skusił, gdyby był hybrydowy?