Znani dziennikarze TVN Turbo oskarżeni o gwałt – szczegóły sprawy

Dwaj znani dziennikarze motoryzacyjni TVN Turbo, Adam K. i Patryk M., znaleźli się w centrum medialnej burzy po tym, jak prokuratura postawiła im poważne zarzuty. Według śledczych, podczas Rajdu Śląska w październiku 2024 roku, w wynajętym mieszkaniu w Katowicach mieli dopuścić się gwałtu na dwóch kobietach, wykorzystując ich stan upojenia alkoholowego. To głośne postępowanie, które trwało kilka miesięcy, właśnie weszło w nową fazę – prokuratura skierowała akt oskarżenia do sądu. Jak podkreślają śledczy, dowody, w tym materiał genetyczny, wskazują na poważne naruszenia prawa. Z kolei dziennikarze stanowczo zaprzeczają zarzutom i utrzymują, że kontakty były dobrowolne, a cała sytuacja to efekt prowokacji.

TVN Turbo zareagowało natychmiast, zawieszając współpracę z Adamem K. i Patrykiem M. do czasu wyjaśnienia sprawy. Proces będzie się toczył za zamkniętymi drzwiami, co ma chronić prywatność pokrzywdzonych. Jak wygląda dokładna chronologia wydarzeń i jakie fakty wyszły na jaw? Przeanalizujmy to krok po kroku.

Okoliczności zdarzenia i zarzuty prokuratury

Do zdarzenia doszło w nocy z 11 na 12 października 2024 roku w Katowicach, w wynajętym mieszkaniu. Jak podaje serwis se.pl oraz dziennik.pl, Adam K. i Patryk M. poznali tego wieczoru cztery kobiety w jednej z katowickich restauracji podczas Rajdu Śląska. Następnie zaprosili je do swojego apartamentu. To właśnie tam miały mieć miejsce zdarzenia, które dziś są podstawą dla poważnych zarzutów.

Prokuratura Rejonowa Katowice-Północ oskarża dziennikarzy o wykorzystanie stanu upojenia alkoholowego dwóch kobiet – 26- i 34-latki – w celu doprowadzenia ich do obcowania płciowego oraz innej czynności seksualnej. Informacje te potwierdzają wp.pl, onet.pl oraz dorzeczy.pl. Według ustaleń śledczych, kobiety były pod wpływem alkoholu, który mieli im podać sami dziennikarze. Jedna z pokrzywdzonych zadzwoniła do koleżanek z prośbą o pomoc – te usłyszały krzyki dobiegające z mieszkania i natychmiast przybyły na miejsce, co relacjonuje wp.pl.

Kluczowym dowodem w sprawie jest materiał genetyczny jednego z oskarżonych, znaleziony w wymazie pobranym z okolic intymnych kobiet. Jak informuje meloradio.pl, ten wynik jest uznawany za mocny dowód potwierdzający wersję prokuratury. Wobec Adama K. i Patryka M. zastosowano poręczenia majątkowe po 30 tys. zł oraz zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych – podaje boop.pl.

Reakcje dziennikarzy i TVN Turbo

Adam K. i Patryk M. z miejsca odrzucili wszystkie zarzuty. Jak relacjonują wprost.pl, wirtualnemedia.pl oraz pudelek.pl, dziennikarze twierdzą, że kontakty z kobietami były całkowicie dobrowolne. Podkreślają, że są ofiarami prowokacji, co ma wyjaśnić wszelkie nieporozumienia. W swoich oświadczeniach jednoznacznie zaprzeczają, że doszło do jakiegokolwiek przestępstwa i zapowiadają walkę o odzyskanie dobrego imienia przed sądem, informuje wprost.pl.

W związku z powagą zarzutów, TVN Turbo natychmiast zawiesił współpracę z Adamem K. i Patrykiem M. do czasu wyjaśnienia sprawy. Jak podkreślają gazeta.pl, jastrzabpost.pl oraz rmf.fm, dla stacji przestrzeganie prawa oraz etyki zawodowej jest priorytetem. Decyzja o zawieszeniu dziennikarzy była zgodna ze standardową procedurą w takich sytuacjach, jak informuje dorzeczy.pl.

Przebieg postępowania i perspektywy procesu

Po kilku miesiącach śledztwa prokuratura skierowała akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Katowicach. Jak podaje onet.pl, proces będzie toczył się za zamkniętymi drzwiami, aby chronić prywatność pokrzywdzonych kobiet. W toku postępowania przeprowadzono ekspertyzy toksykologiczne oraz badania DNA, które stanowią fundament dowodowy w sprawie – informuje swiatgwiazd.pl.

Przebieg procesu będzie więc niejawny, co ma zapobiec dalszej stygmatyzacji osób poszkodowanych oraz zachować poufność szczegółów. Eksperci zwracają uwagę na powagę zarzutów i wagę dowodów, jednak ostateczna decyzja należy do sądu i dopiero on rozstrzygnie o winie lub niewinności oskarżonych.

Sprawa wzbudziła ogromne zainteresowanie zarówno w środowisku motoryzacyjnym, jak i medialnym. Rozpoznawalność Adama K. i Patryka M. oraz kontrowersje wokół ich osoby sprawiają, że ten przypadek na długo zostanie w pamięci opinii publicznej. Różnice w wersjach wydarzeń – dziennikarze mówią o dobrowolności i prowokacji, prokuratura o wykorzystaniu stanu upojenia – podkreślają serwisy wprost.pl i goniec.pl, co jeszcze bardziej komplikuje odbiór tej sprawy.

Ta historia nie tylko ujawnia poważne wyzwania prawne, ale też skłania do zastanowienia się nad tym, jak osoby publiczne ponoszą odpowiedzialność i jak media opowiadają o takich dramatycznych wydarzeniach. Z zainteresowaniem będziemy obserwować, jak potoczą się dalsze losy tej sprawy, licząc na uczciwe i jasne rozwiązanie.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze

Zapytaj o reklamę

Google reCaptcha: Nieprawidłowy klucz witryny.